Ten poradnik przyda się zarówno rodzicom, którzy chcą wiedzieć, jak rozmawiać z dzieckiem o szkole, by uniknąć negatywnych emocji, jak i nauczycielom, którzy chcą pokazać rodzicom, jak wspierać dziecko rozpoczynające naukę.
Rozpoczęcie szkoły to duże wydarzenie w życiu każdego dziecka. Wiąże się z wieloma emocjami, często także negatywnymi (stres, obawy, lęk). Rolą rodziców jest ułatwienie dziecku tego kroku naprzód, a rolą nauczycieli – pokierowanie rodzicami i pokazanie prostych sposobów na okazanie wsparcia. Matthew L. Jacobson napisał: „Za dzieckiem, które wierzy w siebie, zawsze stoi dorosły, który pierwszy w nie uwierzył”. Chyba każdy rodzic chciałby mieć pewność, że właśnie taką rolę odegrał w życiu swojego dziecka.
Dla rodzica:
Poniżej znajdziesz gotowe porady: co powiedzieć dziecku przed pójściem do szkoły, a co warto przemilczeć. Dowiesz się, jakich słów używać, a jakich schematów (często znanych z własnego dzieciństwa) lepiej nie powielać. Dzięki temu będziesz budować pewność siebie dziecka i jego pozytywne nastawienie.
Dla nauczyciela:
Poniżej znajdziesz kilka prostych wskazówek, które warto przekazać rodzicom na pierwszym spotkaniu. To gotowa pedagogizacja na pierwsze zebranie o temacie: Jak rozmawiać z dzieckiem o szkole? Co mówić dziecku, a co przemilczeć. To kilka prostych wskazówek, o których warto porozmawiać z rodzicami.
Jak rozmawiać z dzieckiem o szkole?
Czego NIE mówimy dziecku:
Przed wyjściem do szkoły nie mówimy: bądź grzeczny, słuchaj Pani.
Dziecko idzie do szkoły i chce spełnić oczekiwania rodzica, jeśli się nie udaje, rodzi się poczucie winy. Dziecko na tym etapie chce uszczęśliwić rodzica. Ono samo z siebie ma podejmować najlepsze decyzje na jakie je stać w danym momencie, ma być grzeczne, bo chce, a nie tylko dlatego, że rodzice tego oczekują.
Nie mówimy: ja z matematyki też sobie nie radziłem, bazgrzesz po mnie. Takie stwierdzenia zabierają motywację, dziecko zakłada, że nie musi się starać, bo rodzice też mieli z tym problem. Dziecko nie będzie chciało podejmować dodatkowych ćwiczeń, bo przecież ono tak ma po tacie, czy mamie.
Nie mówimy: jak pani się dowie, jaki ty jesteś niegrzeczny w domu…, albo jak pójdziesz do szkoły, to zobaczysz. Dlaczego? Bo za jakiś czas rodzic przyjdzie do nauczyciela i powie, że dziecko boi się nauczyciela, albo, że dziecko nie chce chodzić do szkoły.
Nie mówimy: oddaj mu, w sytuacji, kiedy dziecko skarży się, że zostało na przykład kopnięte przez kolegę. Musimy nauczyć je jak się zachowywać, gdy ktoś przekracza jego granice. Nie uczymy agresji, ale stanowczego komunikowania, wyrażania swojego sprzeciwu na taką sytuację: nie popychaj mnie, oddaj mi zabawkę.
Nie porównujemy: „a Kasia już czyta płynnie, a ty dukasz; czemu czwórka, a nie piątka”. My dorośli też nie lubimy być porównywani. Mówmy do dziecka pracuj, jak najlepiej potrafisz, a nie najlepiej ze wszystkich. Każde dziecko ma inne możliwości, uzdolnienia i talenty. Jest w innym miejscu rozwoju, nie gorszym. To tak jakby porównywać wzrost dzieci i oceniać, ty jesteś niższy, a więc gorzej się rozwijasz. Wiemy, że to jest nieprawda, tak jak założenie, że jak słabo czyta, to nie nauczy się czytać płynnie. Porównywanie do innych obniża dziecka samoocenę oraz wpływa na relacje z rówieśnikami. Jako dorosła osoba odnieś się do przykładu ze swojego życia. Zastanów się, czy byłeś/łaś porównywany, i jak się z tym czułeś/łaś.
Co mówimy:
Przed wyjściem do szkoły mówimy: miłego dnia, dobrej zabawy, ciekawe, co dziś cię zaskoczy, już nie mogę się doczekać o czym mi dziś opowiesz, kocham Cię.
Po powrocie – nie zadajemy pytania „jak było w szkole”. Nie jest ono przejawem zainteresowania, a schematycznym, automatycznym powiedzeniem. Zadawaj pytania: z kimś się bawiłeś, co ci się podobało, co się udało, czego się nauczyłeś.
Wszyscy, dorośli i dzieci, mamy skłonność do mówienia o złych sytuacjach, które nas spotkały. Najpierw powiesz, że Cię ktoś zdenerwował zanim przypomnisz sobie coś dobrego. Kiedy dziecko wyrzuci z siebie te wszystkie złe informacje, ważne jest, abyś poprosił: “a teraz powiedz co dobrego, miłego cię spotkało”. Drąż temat tak długo, aż coś się znajdzie, choćby ładnie napisana literka w zeszycie czy koleżanka, która dała dziecku cukierka.
Czemu tak ważne są takie komunikaty?
Aby pokazać dziecku, że szkoła to miejsce, w którym dzieją się nie tylko złe rzeczy, ale również dobre. A także po to, by nauczyć je optymistycznego patrzenia na świat.
Kilka ważnych wskazówek dla rodziców
Rodzicu masz być siłą dziecka, nie wolno ci bagatelizować jego emocji – np. jeśli mówi, że ktoś je popchnął, pani groźnie patrzy, przewróciło się. Wysłuchaj, przytul, skomentuj: byłeś dzielny, przykro mi, że taka sytuacja miała miejsce, dobrze sobie poradziłeś. Musisz dać dziecku poczucie, że da radę.
Zachęcaj, aby dużo opowiadało o swoim dniu w szkole. Zgłaszaj nauczycielowi złe samopoczucie dziecka, komentarze dziecka po szkole: na przykład „pani mnie nie pyta, a Zosia to mnie nie lubi”. Takie informacje pomogą nauczycielowi lepiej poznać potrzeby dziecka, jego problemy w budowaniu relacji.
Pamiętaj, chwalimy za kroki, a nie za efekt końcowy. Chwalimy za pracę, włożony wysiłek, zaangażowanie, a nie za wynik. Na przykład na stronie z napisanymi literkami, znajdź tę najładniejszą i pochwal. Dziecku, zwłaszcza na początku roku jest bardzo trudno napisać wszystkie literki idealnie więc chwal to, co się da pochwalić. Kiedy uczy się czytać, wybierz te wyrazy lub zdania, które już czyta płynnie i pochwal dziecko. To zmotywuje je do dalszej nauki.
A na koniec dobra rada.
Niespodzianka w pudełku śniadaniowym zawsze mile widziana – nie chodzi o przysmaki, ale przygotowaną przez rodzica karteczkę na przykład z narysowanym serduszkiem, innym razem ze słowem: kocham cię, dasz radę :). Takie śniadanie smakuje lepiej. Karteczka niespodzianka jest powodem do dumy, a także bywa pocieszycielem w trudnej chwili.
Pamiętasz cytat z początku tekstu? „Za dzieckiem, które wierzy w siebie, zawsze stoi dorosły, który pierwszy w nie uwierzył” (Matthew L. Jacobson). Dzięki tym prostym krokom wiesz już, jak rozmawiać z dzieckiem o szkole – lepiej i bardziej świadomie, bez powielania szkodliwych schematów, które być może utrudniały Tobie odnalezienie się w szkolnej rzeczywistości.
“Przed wyjściem do szkoły nie mówimy: bądź grzeczny, słuchaj Pani.
Dziecko idzie do szkoły i chce spełnić oczekiwania rodzica, jeśli się nie udaje, rodzi się poczucie winy. Dziecko na tym etapie chce uszczęśliwić rodzica. Ono samo z siebie ma podejmować najlepsze decyzje na jakie je stać w danym momencie, ma być grzeczne, bo chce, a nie tylko dlatego, że rodzice tego oczekują.”
Ja bym do tego jeszcze dodał, że dziecko również ma prawo do własnego zdania i uczenie dziecka, że zawsze powinno być grzeczne, zabija w nim prawo do własnego zdania, a jednocześnie wymusza wieczny obowiązek podporządkowywania się.